Pages

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UKRAINE (Ukraina; Украіна). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UKRAINE (Ukraina; Украіна). Pokaż wszystkie posty

16 lipca 2013

W pociągu (In a train)

W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać, jak wygląda w środku, ukraiński pociąg dalekobieżny, a dokładniej - wagon typu plaskard. 

29 maja 2013

Po zachodniej Ukrainie - fotorelacja (On the western Ukraine - photo report)


Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć, z trasy Lwów - Ivano-Frankivsk. Z góry przepraszam za jakość zdjęć - były one wykonywane podczas jazdy samochodem i często zza szyby.

18 marca 2013

rzeka Prut (Prut river)

Прут


Rzeka, która swój początek rozpoczyna na Ukrainie, u podnóża góry Howerlo. Swój bieg, zaś zakańcza wpływając do Dunaju - drugiej co do wielkości rzeki w Europie. Rzeka ta przepływa przez trzy kraje: Ukrainę, Rumunię i Mołdawię.

20 lutego 2013

słonce i anielska ochrona - czyli moja dzisiejsza historia

Po tylu pochmurnych dniach wreszcie dzisiaj wyszło słonce, które postanowiłam sfotografować i wysłać jego zdjęcie mamie, bo tam gdzie mieszka(okolice Warszawy) już dawno słonce nie możne się przebić przez chmury. Weszłam po drabinie na strych (stamtąd lepszy widok), sfotografowałam, a gdy schodziłam......drabina nagle zaczęła mi uciekać spod nóg. Cale szczęście, że zdążyłam się złapać i podciągnąć na strych, a nieszczęście, to to, że zostałam tam uwieziona. Brak telefonu, i drabina leżąca na dole wywołały u mnie myśli typu: "po co ci to było, nie mogłaś sobie babo na dwór wyjść, tylko zachciało ci się włazić na strych, by z wysokości fotografować..." Załamana, myślą bardzo długiego siedzenia na strychu(do czasu aż wróci z pracy mój maż), postanowiłam, że trzeba coś wymyślić. Porozglądałam się dookoła, moja uwagę przykula długa cienka deska z przybitymi małymi deseczkami (taka ala drabinka służąca do chodzenia po dachu). Po spuszczeniu jej okazało się, że dostaje ona ze strychu do podłogi, no ale zejście po niej to nie lada wyzwanie wiec trzeba było szukać czegoś do asekuracji - idealna okazała się gruba linka na pranie. Opasałam się ta linka wokół pasa i przezwyciężając lek schodziłam na dól udawajac alpinistkę :)) Co się strachu najadłam to moje i  nikomu nie życzę. Jedno jest pewne mój Anioł Stróż miał dzisiaj co robić i spisał się na medal. A zdjęcia, czy były tego warte - oceńcie sami.